Do Redakcji nadszedł list od jednego z naszych byłych przełożonych. Cytujemy go i przyłączamy się do apelu! Zwracamy jednocześnie uwagę, że z podobnie żarliwymi w swej trosce o dobro Ojczyzny odezwami do naszego środowiska jak ta PiS-owska, przypomniana przez płk MN (którym zresztą ulegli niektórzy spośród nas, nie wyłączając najwyższych rangą...), wystąpiła przed ostatnimi wyborami także Platforma Obywatelska... Skutek znamy - to m.in. wzmiankowana niżej ustawa, odpłacjąca nam za wierną służbę Rzeczpospolitej. Obyśmy następnym razem nie popełniali już takich błędów, starannie sprawdzając (zachęcamy do wnikliwej lektury materiałów na naszej stronie!) kto, kiedy i jak głosował w Sejmie w sprawach nas dotyczących, kto zawsze nas bronił, a kto przypominał sobie o nas tylko przed wyborami...
Redakcja
Warszawa, luty 2009
Bezczelność, hipokryzja, oszustwo i co jeszcze?
Koleżanki i Koledzy!
Prosimy o odpowiedź telefoniczną lub listowną, kto z Was we wrześniu 2005 roku otrzymał ze sztabu wyborczego ówczesnego kandydata na Prezydenta RP Pana Lecha Kaczyńskiego list, jaki poniżej przedstawiamy.
W przypadku odpowiedzi listownej mile widziane jest przesłanie na adres naszej skrytki pocztowej [Maciej Niepsuj, 00-950 Warszawa 1, skr. poczt. 471 - przyp. Redakcji] tego listu - chcemy policzyć, jak liczne było odwołanie się do naszego środowiska dla pozyskania głosów wyborczych.
Tytuł, pod jakim publikujemy list i własne zdanie jest wywołany naszą obecną sytuacją. Otóż, skoro ludzie stanowiący nasze środowisko są tacy, jak oceniają autorzy ustawy [chodzi o ostatnią nowelizację ustawy emerytalnej - przyp. Redakcji], to wypada postawić pytanie: na co liczył Lech Kaczyński, kierując do ludzi z naszego środowiska ten list?
Dzisiaj, czytając ponownie treść tego listu, znajduję zdania tożsame z naszymi życiorysami. Nam też rodzice zaszczepili miłość do Polski i nauczyli nas, że nie tylko warto ale trzeba być człowiekiem uczciwym, wiarygodnym i wrażliwym na ludzką krzywdę i też pragniemy, aby nasze wnuki żyły w sprawiedliwym i bezpiecznym kraju. I również jesteśmy wierni przez całe życie zasadom wyniesionym z domu rodzinnego, bo przecież Polska jest tylko jedna, obojętnie jaki jest przy Niej przymiotnik, to zawsze jest POLSKA.
Owocem naszej pracy była informacja o ludziach naruszających prawo i sytuacjach grożących porządkowi prawnemu. Tak było, tak jest i chyba jeszcze długo pozostanie, że w służbach specjalnych najważniejszy jest człowiek i informacja - ta zasada cechowała naszą pracę w służbie dla PAŃSTWA, którego pozycji i autorytetu w stosunkach międzynarodowych żadne inne państwo nie kwestionowało. Nasz profesjonalizm doceniły wszystkie służby specjalne w NATO, sojuszu, którego Polska stała się uczestnikiem formalnie w 1999 roku. Wiele osób reprezentatywnych dla naszego środowiska uhonorowanych zostało dowodami uznania tego profesjonalizmu, który przyczynił się do odpowiedniej pozycji naszej Ojczyzny w tym sojuszu.
Tymczasem mamy ustawę, która jest niczym innym jak tylko karą za PROFESJONALIZM W SŁUŻBIE PAŃSTWOWEJ! Twórcy ustawy narzucili społeczeństwu swój system wartości, w którym nie ma miejsca na obiektywne oceny naszej pracy. W tym miejscu trzeba postawić pytanie i żądać publicznej odpowiedzi na nie od twórców ustawy : czy epilog sądowy spraw szpiegowskich zrealizowanych przez UOP w latach 90-tych byłby możliwy, gdyby nie lojalność wobec PAŃSTWA ludzi wywodzących się ze Służby Bezpieczeństwa?
płk Maciej Niepsuj